sobota, 24 lutego 2018

RECENZJA: Szelki Y Modna Koza

Modną Kozę zna chyba każdy, kto kiedykolwiek interesował się handmade akcesoriami dla psów. Śmiem wątpić, że jest w tym kraju jakiś maniak psich akcesoriów, który nie ma przynajmniej jednej rzeczy od Kozy. ;)


Jakiś czas temu firma wprowadziła nowy typ szelek - model Y, który nie jest może tak popularny jak guardy, norwegi czy nawet najzwyklejsze step-in, a mimo to ma je w swojej ofercie chyba każdy większy producent zajmujący się rzeczami dla zwierząt.
Szelki zdecydowanie wyróżniają się wyglądem i wiem, że nie każdy lubi to jak się prezentują. Model od Modnej Kozy cechuje brak jakiejkolwiek regulacji, przez co są idealnie dopasowane pod konkretnego psa i nie obciąża ich zbędny materiał i okucia.


Idealnie dopasowują się do sylwetki charta - na tę chwilę nie znalazłam innego modelu szelek, który nie przekręcałby się na psie w ruchu. Najgorzej jest przy rowerze, kiedy pies czasem ściągnie na jedną stronę i momentalnie całe szelki lądują na boku z pasami wżynającymi się w pachy. W Y nie ma tego problemu. Zatrzaski po obu bokach psa oraz dwa pasy idące od mostka do pasa za pachami nie pozwalają na przekręcanie się szelek. Trzymają się psa perfekcyjnie.  


Na początku obawiałam się że ten rozdzielony pas pomiędzy łapami będzie psa obcierał, ale nic takiego się nie dzieje. Exi przebiegł sporo kilometrów w tych szelkach, w tym raz około 35km w ciągu jednego dnia przy rowerze - wtedy miałam największe obawy co zastanę po powrocie - ale nie było żadnego śladu. Być może pomaga tu też miękkie podszycie, które zapobiega wszelkim obtarciom. Szelki wydają się dla psa wygodne, dodatkowo pas wokół klatki piersiowej znajduje się daleko od pach, co jest ogromnym plusem w tym modelu. 


Jak widać model Y sprawdza się nawet przy dzikich psich harcach ;)


Jak już pisałam wcześniej, szelki nie posiadają żadnej regulacji, dlatego przy zamówieniu bardzo istotne jest dobre zmierzenie psa. My trochę to zepsuliśmy i szelki okazały się za duże w klacie, ale lepiej tak niż kupić za małe (co mi się niestety zdarza w 99% przypadków, kiedy zamawiam coś na wymiar). Szybko odesłaliśmy produkt i już kilka dni później mieliśmy je z powrotem, przeszyte i poprawione.

Podsumowując, szukałam szelek do roweru ,które będą dla mojego psa wygodne, a przede wszystkim nie będą się przekręcać i obcierać delikatnej skóry. Trafiliśmy w dziesiątkę! Szelki Y to zdecydowanie nasz ulubiony model i w przyszłości na pewno zaopatrzymy się w kolejne tego typu. ;)



Plusy szelek typu Y od Modnej Kozy:
+ dość lekkie
+ starannie uszyte i wytrzymałe
+ duża możliwość personalizacji
+ zatrzaski z blokadą
+ praktycznie nie ma możliwości wywinięcia się z nich przez psich uciekinierów
+ nie przekręcają się na psie, nawet w ruchu
+ pasek na klatce piersiowej jest w dużej odległości od pach
+  nie obcierają
+ wygodne dla psa
+ idealnie dopasowane do charciej sylwetki

Minusy szelek typu Y od Modnej Kozy:
- brak jakiejkolwiek regulacji




poniedziałek, 11 września 2017

RECENZJA: Obroże z tkaniny drukowanej Sowinka Design

Jakiś czas temu dostałam ofertę testu obroży z tkaniny drukowanej od Sowinka Design. Z miłą chęcią przystałam na propozycję, bo obróżek nigdy za wiele, a czarny wzór w charty do mnie przemówił...


Jako że wcześniej sama kupiłam obrożę z tejże tkaniny, dołączam ją do recenzji żeby była bardziej rzetelna. W końcu, co dwie obroże to nie jedna. ;) Szczególnie, że są skrajnie różne kolorystycznie i używane na inne okazje. 




Obie obroże zrobione są z tkaniny drukowanej typu len/poliester - jest to opcja pośrednia, bardziej wytrzymała od tkaniny bawełnianej, oraz tańsza i cieńsza od sztucznego zamszu. 

Exi ma wariant o grubości 4cm, dzięki czemu wzory są wyraźnie widoczne i nie ucina praktycznie żadnego obrazka. Nie wiem jak sprawdziłoby się to w szerokości mniejszej, ja jestem bardzo zadowolona. Jak widać, czarna ma również miękkie podszycie, czego brak obroży miętowej. Najpierw zastanawiałam się nad martingale, ale ze względu na więcej okuć byłyby one cięższe. I nie żałuję - mimo wszystko półzacisk jest dla nas najwygodniejszym typem obroży. :)





Pierwsze wrażenie obroże sprawiają bardzo pozytywne i to się raczej nie zmienia wraz z użytkowaniem. Tkanina z lnu rzeczywiście jest wytrzymała, brudzi się jak każda inna ale łatwo można ją wyprać. Ani przy praniu ręcznym, ani po moczeniu w jeziorowej wodzie nie widać żadnych uszkodzeń czy zmiany koloru. Materiałowi nic się nie dzieje, miętową mamy od czerwca i wygląda jak nowa.  Po praniu zostały na niej dwa małe zabrudzenia, mimo to myślę że jest to moja wina. Zamiast uprać obrożę od razu, chodziłam z tym brudem jeszcze dwa miesiące, przez co chyba się już wżarł w materiał. ;') Nie był to duży brud więc o prostu go zignorowałam. Przez jasny kolor i tak nie mogłam brać tej obroży na długie spacery w pole ze strachu, że potem już jej nie odpiorę... a Exi uwielbia wejść do bagna albo wytarzać się w padlinie. ;)




Z ciemną już tak bardzo nie uważałam i była z nami w każdych warunkach. Jedyne co ją do tej pory ruszyło to poprzyklejane wszędzie białe kłaki, szczególnie od spodniej strony. Poza tym nic, a przeżyła intensywne pranie po umazaniu w gnojówce, deszcz, jezioro i najróżniejsze warunki atmosferyczne.





Co do wykonania - nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Obroże uszyte są bardzo starannie, nie wystaje żadna nitka, nie mam obaw że którakolwiek z nich rozerwie się kiedy mój pies zobaczy kota. ;) Jedyne co trochę przeszkadza to toporna regulacja, szczególnie w czarnej, gdzie podszycie pogrubia obrożę i materiał nie chce przejść przez metalowe okucie do regulacji. Musiałam się nieźle namęczyć żeby dopasować ją do szyi Exiego. Ale że jest to rzecz jednorazowa, Exi raczej już w szyi nic nie przybierze, nie widzę żadnego problemu. 

Ogólna ocena jest bardzo pozytywna i na pewno polecę firmę każdemu kto będzie pytał o ładne, wytrzymałe obroże. ;)

Jeśli chcielibyście coś od Sowinki zamówić, tutaj jest odnośnik do facebooka firmy